widzisz moje ciało
lecz czy zansz duszę
w skrawku oka
chcę do snu ułożyć
twój błękit
gładzisz moje włosy
falą unoszące się piersi
w jednnym odbiciu źrenic
pragnę zarysować
twój oddech
słuchasz mego śmiechu
i pytasz czemu
na czybku jednej rzęsy
chcę zapisać ton
twojego szeptu
widzisz gładzisz słuchasz
w skrawku odbiciu na czubku
całkiem nadzy
bezcieleśni