samotne pustką stoją pola
nie okryte nigdy złotym kłosem
pysznym piachem skażone
za życia płodem martwe
głuchy słomiany strażnik
krzyżem rozpostarty
w nadętych sutannach
nad błogosławionym ołtarzem
to rzeź
z wolności zabili baranka
to rzeź
Jezus kapłanów oskarża
spijają Jego krew
boscy samozwańcy
buntem zamroczone dzieci