w doniczce okna zakwitł kwiat
siedmiooką objawił tęczę
w locie wzbił się śpiew słowika
ktoś podarował biedakowi chleb
kamelia
Ten blog to właściwie cykl pewnych niezapomnianych myśli: "Niektórzy ludzie są delikatni jak motyle i wrażliwi, i na was ciąży odpowiedzialność, aby ich nie zniszczyć. Właśnie dlatego, że możecie to zrobić." Marisha Pessl "Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof"
sobota, 5 listopada 2022
***
piątek, 4 listopada 2022
***
w moim świecie zamieszkały szklane łzy
powstały kręte schody smutku
jak noc krąży za mną cień
czy ten dym nie uleciała jeszcze z komina
mówisz mi że to tylko zły sen
a wiosną znów powitają nas jaskółki
mówisz mi że nie ma już karat i murów
ten stukot szyn wiezie nas tylko z miasta do miasta
w moim świecie pośród zieleni traw wyrósł żalu chwast
słońce zmieniło się w niekończące się zaćmienie
i wrona ciągle kracze przy ciele słowika
czy ciągle nie ucichł skowyt armat
mówisz mi że w dobroci trwa już ludzki dotyk
każdy stał się własnym bliźnim w miłości
mówisz mi że czas zakończyć wewnętrzne wojny
to będzie początek nowego życia
Pamięci Kamila i Barbary Baczyńskich
środa, 16 marca 2022
wtorek, 23 listopada 2021
melancholia
niewiele we mnie żyje myśli
z duszy żyję rozebrana
niczym boga córa marnotrawna
która za dnia nie klękała do pacierzy
z duszy żyję rozebrana
w bezdechu wielkiego wszechświata
czy moja głowa już rozum wszelki zjadała
czy pozostała jeszcze całkiem pusta
niczym boga córa marnotrawna
o ziarnie suchej ziemi w mym ręku
może całkiem niepokalana przy narodzeniu
twarda i niezłomna jak lita skała
która za dnia nie klękała do pacierzy
w okruch chleba jeden łyk miłości zebrała
a z dala ktoś głośnio powiedział
przebacz ach przebacz
sobota, 2 października 2021
***
papierem lato utkane
z tysiąca zebrane w locie żurawie
z tysiąca i jednej bezsennej nocy
gdy w końcu za dnia umilkła Szeherezada