tych dwoje dla siebie
związanych ziemią
pośród zieleni bosych traw
wśród drzew rozebranych
w bezwstydzie czasu
gdy lekko uginają grzywy
rącze uzdą zebrane konie
w pustce zapisane gonitwy
przeszłe doliny
z chust kobiecości zniewieściałe
w kruchości nieposłuszne
kryształowe z lodu paciorki
tych dwoje
wyzwolonych niebem
pośród bezkresu
we własnym uśmiechu
pośród zieleni bosych traw
wśród drzew rozebranych
w bezwstydzie czasu
gdy lekko uginają grzywy
rącze uzdą zebrane konie
w pustce zapisane gonitwy
przeszłe doliny
z chust kobiecości zniewieściałe
w kruchości nieposłuszne
kryształowe z lodu paciorki
tych dwoje
wyzwolonych niebem
pośród bezkresu
we własnym uśmiechu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz