i z chmur rozlane parapety
i z chmur strugi rzęsistych łez
gdy znów cicho zakradasz się w mroku
w biały dzień w cichym pustynnym kroku
gdy znów do tyłu otwarte drzwi
niepokój niepokój
szkatułka szklanych łez
i z chmur rozlane parapety
i z chmur strugi rzęsistych łez