niedziela, 29 kwietnia 2012

dama kameliowa


rubaszną maskę czarownicy
mam na twarzy
miły rechot żaby
tulę w gardle

nagością anioła
na błękicie nieba
bezwstydnie staję na parapecie
pukam do twego okna

w białej pościeli się wiję
w twych potulnych objęciach
niczym tęczowy wąż
skrzydła cudnego rozwijam łabędzia

wciąż więcej pragnąc rozkoszy
w okrągłościach piersi
maleńkich sutkach 



Poprowadził ją na parkiet, pewnie objął w tali.
Pierwszy krok i biodra w rumbie lekką unoszą się falą.
Jeszcze parę kroków i już wygięci w pół.
- Cudny erotyk - szepną jej do ucha.- Cudny erotyk.
W pocałunku, bukiet kamelii jej podarował.
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz