ludzie umierają cicho
niczym wątłe promienie światła
skargami okaleczając boga
bezgłośne istnienie
wypaleni w wnętrznościach
cud mało dostojny
nieopasany nauką
bez patentowy
ludzie gasną szybko
niczym zimne ognie
zbyt letnie ognisko
wielebne doktryny
nie dość dowodowi
pysznie prześmiewający
swe własne życie
Napisał człek maksymę:
"To tylko dowodem,
co zliczę na mych palcach."
I nie mógł się doliczyć, przytępionym,
mętnym wzrokiem. Sześć, czy siedem wyrosło
przy jego materialnie urodzonej dłoni.
Jeżeli nauka akademicka, konwencjonalna jakiegoś zjawiska nie uznaje, bo nie zna jeszcze drogi jego poznania i znaczenia lub preferuje ignorować je, to - pytam - czy owo "zjawisko" nie istnieje?
OdpowiedzUsuń