środa, 24 grudnia 2014

nie ma

gdy mówiłeś że cię nie ma
szybko milkły szyby w oknach
gdy mówiłeś że odchodzisz
skomlała za tobą podłoga

gdy szeptałeś ciebie nie ma
z szarych luster spojrzała postać
gdy szeptałeś ty odeszłaś
białe ściany odpowiedziały westchnieniem

gdy krzyczałeś to złudzenie
ona szła po chwiejnych schodach
gdy krzyczałeś przy mnie zostań
pożegnała cię uśmiechem 

gdy kochałeś w zachodzie i wschodzie słońca
gdy milczałeś nad pustym przecież grobem
wieczność zrywała drzew dojrzałe owoce




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz