znużyłam łzy w morzu
żelazne dłonie inkwizycji
dosięgnęły tylko mego ciała
ogniem żywym spoczęłam na stosie
to oni
zbyt nisko upadli by dostrzec słońce
to oni
o sercach skamieniali
to oni
ogłuchli w swej zapalczywości głuchego imadła
to oni
na ustach swych czcili kłamstwa
uciszyłam szloch w morzu
gdy na krzyżach wciąż czczą baranka
jak złodziej przez drzwi zakrada się prawda
Oto poezja XXI wieku.
OdpowiedzUsuń