na szybach rosły zbite lustra
z kroków w kątach porozstawianych
łez martwych szklanek
cichej tęsknoty tęcz rozmazanych
wybacz dziś oczom nazbyt przeszklonym
ustom nazbyt ścian murowanych
dłoniom złożonym w sitowiu traw
uszom w oknach szeroko zamkniętych
świat niemy między wierszami pozostał
między wierszami zwiędły kwiat
jak serce mogło bardziej cię kochać
kiedy w gruzach u stóp rozsypał się czas
na szybach rosły zbite lustra
jak wyrwane niezapominajek korzenie
nie przestrzeń nie miejsce nie czas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz