ukryte w płatkach
delikatności róży
ulotności polnych maków
kruchości storczyków
zapisane w prostocie
gwiazd tulących noc
kroplach deszczu
tęczowej barwie
roześmiane w kilku kadrach
gdy zostawiam bose ślady w trawie
słodycz jeżyn smakuję w ustach
kilka kroków odliczam na powitanie
wieczorną nucę kołyskę
gdy słońce chyli się nad horyzontem
pomarańczę wkłada w me dłonie
W lustrze zastygała jej twarz. Niczym z fotografii
patrzyły piwne oczy, na ramiona spadły brązowe włosy,
twarz zdobił radosny uśmiech. Przez otwarte okno do pokoju
wleciał motyl i przysiadł na jej głowie.
Nieruchomy obraz zmącił kryształowy śmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz