nie słowem gliniany wiersz
drukiem wypisany wers
słowo ubrane w literę L
z garnca wysypany alfabet
to twarz zastygła
z piasku na plaży
w niebo puszczone oczko
uśmiech cytrynowego grymasu
dźwięk z cicha przysiadł na kominku
suknie wygarnął z szafy
przymierzył kryształowe baletki
niczym łabędź z taflą jeziora płynął
gesty ołówka w dłoni
w trzepocie kartek ku
ku życiu wzlatuje motyl
Otwieram okno wewnętrznego świata,
kolorowe przemierza szlaki - niezmierzone.
Z dłoni wypuczam motyle cichych gestów...
drukiem wypisany wers
słowo ubrane w literę L
z garnca wysypany alfabet
to twarz zastygła
z piasku na plaży
w niebo puszczone oczko
uśmiech cytrynowego grymasu
dźwięk z cicha przysiadł na kominku
suknie wygarnął z szafy
przymierzył kryształowe baletki
niczym łabędź z taflą jeziora płynął
gesty ołówka w dłoni
w trzepocie kartek ku
ku życiu wzlatuje motyl
Otwieram okno wewnętrznego świata,
kolorowe przemierza szlaki - niezmierzone.
Z dłoni wypuczam motyle cichych gestów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz