wtorek, 4 września 2012

art poetika

nie słowem gliniany wiersz
drukiem wypisany wers
słowo ubrane w literę L
z garnca wysypany alfabet

to twarz zastygła
z piasku na plaży
w niebo puszczone oczko
uśmiech cytrynowego grymasu

dźwięk z cicha przysiadł na kominku
suknie wygarnął z szafy
przymierzył kryształowe baletki
niczym łabędź z taflą jeziora płynął

gesty ołówka w dłoni
w trzepocie kartek ku
ku życiu wzlatuje motyl 


Otwieram okno wewnętrznego świata,
kolorowe przemierza szlaki - niezmierzone.
Z dłoni wypuczam motyle cichych gestów...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz