liczę
na palcach
w
jakich taktach
noc
biega
ile
kroków gubi
w
popiele zasypia
maleńka
zielona liszka
z
szarości dnia
płótno
skrzydełek zrywa
gdzieś
cicho płacze dziecko
w
łupinie włoskiego orzecha
niemych
słów kołysanki
papierowych
ptaków słucha
liczę
na palcach
w
jakich barwach
nikną
promienie słońca
gdzieś
cicho płacze serce
„Teraz
została już tylko noc zwyczajna i czarna.
Można
się w niej rozpłynąć, stać się niewidzialnym,
wtopić
w nią, jakby się tam w ogóle nie było.”
John
Burnham Schwartz „Droga do przebaczenia”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz