piątek, 11 maja 2012

***

czasem
smutna patrzę 
w okna 
zamazaną widząc szybę 

czasem 
uśmiecham się złota
zbierając tęczę z dłoni
puszczając w locie motyle 

czasem 
myślę o twych oczach
tak niebem niegdyś błękitnych
kwitnących niezapominajkami

czasem 
kocham w zielonej trawie 
twe słowa nagie niedopowiedziane

Z uśmiechem wziął ją za rękę. Odprowadził do domu.
Tam się pożegnali. Spotkali się po latach.
Znów stał przed jej domem. Uśmiechnięta wyszła mu na spotkanie.
- Piękna jesteś - powiedział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz