środa, 30 maja 2012

pomarańcze

pieszczę w dotyku
chropowatą skórkę
spiralą serpentyny
w nagość rozbieram

delikatnie rozchylam jej
cząstki całuję smakuję
 słodycz soczyste
orzeźwienie soku

otulam się zapachem
suknią pomarańczowego
koloru i bosa w zielnej
trawie tańczę tańczę

w jednej chwil rozkwita
kwiat pomarańczy
motyl serca w jego dłoni

- Choć - wyszeptała - na niebie rozbłysła gwiazda.
- A ta noc - powiedziała - utuli nasze westchnienia.
Podał jej pomarańczę.
- Ta noc - odpowiedziała - zrodzi nowy dzień.
Tańczą walca. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz